Historia Hufca Lubliniec

Harcerstwo to nie jest coś, co się umie, ale to jest coś czym się jest.

Obóz Pionierów w Holzernen See 1963r.

W lipcu 1963r. byłam uczestnikiem Międzynarodowego Obozu Pionierów NRD (Niemiecka Republika Demokratyczna - inaczej wschodnie Niemcy:)) nad jeziorem Holzermen See.

niemcy19631

Ta piękna miejscowość położona w Brandemburgii (niedaleko Berlina) zajmowała ogromny teren przy jeziorze wśród lasów.

niemcy19632

W ośrodku razem z nami przebywali skauci z Włoch, Francji, Anglii i pionierzy z ZSRR. Nasz podobóz położony był tuż przy jeziorze i wraz z nami mieszkali pionierzy z Niemiec. Codziennie rano gimnastykowaliśmy się, kończąc tę przyjemność w wodzie:) Tymczasem dla pionierów gimnastyka odbywała się przy dźwiękach muzyki, w wyznaczonym miejscu i to co robili -  ruchem prozdrowotnym nie można było tego nazwać:)

 niemcy19639

Nasza polska grupa reprezentowała Chorągiew Katowicką, a jej komendantem, był mój ojciec, druh Marian Ożarowski (tata bardzo dobrze znał język niemiecki, co wówczas miało duże znaczenie). Ja byłam jedyną reprezentantka naszego hufca Lubliniec, za to poznałam wielu świetnych harcerzy z Myszkowa, Zawiercia, Dąbrowy Górniczej i Katowic. Dobrze pamiętam druhnę Helenę Torbus, która była opiekunką grupy harcerek, a także Jagę Nieszporek z Katowic.

 niemcy19638

Ośrodek poza wspaniałym położeniem, miał dużą stołówkę, wiele miejsc gdzie można było uprawiać sport, różnych boisk. Był także punkt medyczny i sanitarny, a nawet ciemnia fotograficzną czy muszla koncertowa. Często organizowano dla nas spotkania i sportowe rywalizacje, w których jak pamiętam byliśmy świetni, szczególnie w konkurencjach lekkoatletycznych, pływaniu i grach zespołowych.

 niemcy19637

Wszyscy razem spotykaliśmy się na "kominkach", śpiewach, zwieraliśmy przyjaźnie... Były również popisy artystyczne w amfiteatrze. Pewnego dnia (jak dobrze pamiętam to chyba 22 lipca) odwiedzili nas: ówczesny przewodniczący NRD - Ulrich Walter i będący wówczas członkiem FDJ - Erich Honecker.

PICT0009

Często wyjeżdżaliśmy na wycieczki autokarowe i wodne(kajakami i statkiem). Byliśmy Weimarze, w Berlinie Wschodnim, przy Bramie Brandenburskiej i w byłym obozie koncentracyjnym w Buchenwaldzie. Szczególnie wizyta w obozie wywarła na nas bardzo mocne wrażenie.  Nie mogłam później spać przez całą noc. W latach 60-tych Berlin dopiero dźwigał się z ruin i co krok można było zobaczyć jak bardzo ucierpiał podczas wojny. W stolicy Wschodnich Niemiec byliśmy też świadkami budowy - muru, który na prawie 30 lat podzielił Berlin.

 niemcy19633

Mieliśmy też wiele spotkań w zakładach pracy z młodym kolektywem pionierów (FDJ) - taki był wówczas program polityczny, jednak nic z tego nie rozumieliśmy:) Za to przyjmowano nas niezwykle miło, poczęstunkami i prezentami:)

 niemcy19636

Jednak najmilej wspominam czas w Miasteczku Pionierskim. Ogromny teren, który obsługiwali sami pionierzy. Była tam stacja kolejowa z pociągiem, który obwoził nas po całym terenie. Niesamowite były warsztaty techniki - gdzie samodzielnie zrobiłam stateczek z silniczkiem i autko dla mojego 6-letniego wówczas brata Jurka. Właściwie to cały dzień spędziliśmy tam na robieniu rożnych pamiątek (korali, broszek, koszulek z nadrukami itd. Był to bardzo "kolorowy dzień". Wszyscy przywieźliśmy sporo takich prezentów własnoręcznie wykonanych - co nas wtedy bardzo cieszyło.

 niemcy19635

Po miesiącu pobytu przywieźliśmy z Niemiec sporo miłych i sympatycznych wrażeń, zawarliśmy mnóstwo serdecznych znajomości i bardzo ten wyjazd przeżywaliśmy (byliśmy wtedy nastolatkami -  13-14 lat).

 niemcy19634

A potem... gdy w roku 1967 kończyłam szkołę średnią powstał w głowie mojego taty - druha Mariana, pomysł przeniesienia tego pionierskiego ośrodka do nas - do Kokotka. Już podczas pobytu w Niemczech, tata robił wiele szkiców, zdjęć i notatek, a budując ośrodek wzorował się poniekąd na tym ośrodku nad jeziorem Holzernen See. Jego marzenia się spełniły, kilka lat później to do Kokotka zaczęli zjeżdżać pionierzy, skauci i harcerze z całego świata. Poznając nasze zwyczaje i polską kulturę. Może gdzieś w świecie, ktoś, podobnie jak mój tata, zbudował ośrodek dla dzieci i młodzieży na wzór naszego lublinieckiego? Kto wie...?)

Ja mam nadzieję, że jeszcze uda mi się odnaleźć to obozowisko nad jeziorem, zobaczyć co po tylu latach tam się dzieje:)

 

Dzięki serwisowi youtube możemy przenieść się do byłego Miasteczka Pionierskiego
nad jeziorem Holzernen See i zobaczyć jak tam teraz wygląda:)

Opracowane przez:
Druhnę hm Małgorzatę Ożarowską

Zdjęcia:
Zbiory prywatne - Marian i Małgorzata Ożarowska
Archiwum Hufca Lubliniec