Historia Hufca Lubliniec

Harcerstwo to nie jest coś, co się umie, ale to jest coś czym się jest.

Przywitanie sztandaru 1946r

Bardzo rzadko się zdarza, by jakieś wydarzenie w historii Hufca było tak dobrze opisane przez współczesnych - jak miało to miejsce w przypadku odnalezienia, przekazania i przywiezienia do Lublińca, zaginionego w czasie wojny sztandaru Hufca. Dlatego postanowiłem niczego w tych tekstach nie zmieniać i oba w całości pod tym hasłem zamieścić. Dodam tylko, że mimo tak szczegółowych informacji - do końca nie jest jasne, gdzie sztandar był przechowywany. Według kroniki I Drużyny Harcerek im. Królowej Jadwigi w Lublińcu z lat 1945-47 (która pisana była na bieżąco) sztandar był ukryty w remizie. Według jednego z mieszkańców Zwolenia pana Lesisza - w zwoleńskim kościele pw. Podwyższenia Krzyża Św. Niesamowitą sprawą jest - fakt, że kilka dni temu (13 maja 2020r) otrzymałem od pani Małgorzaty Zielińskiej z Radomia - oryginalne zdjęcia (trzy) przedstawiające moment powrotu sztandaru do Lublińca.

Relacja druha Anatola Muszały:

Była wiosna roku 1946, gdy drużyny harcerskie Hufca Lubliniec zelektryzowała wiadomość, że odnalazł się Sztandar Hufca. Z dalekiego Zwolenia w województwie kieleckim nadeszła informacja, że na jednym ze strychów znaleziono dobrze opakowany i zabezpieczony sztandar z wyhaftowanym napisem mówiącym o jego pochodzeniu. Po "gorącej" korespondencji między Komendą lublinieckiego Hufca, a drużyną harcerską w Zwoleniu, ustalono termin oraz sposób przekazania odnalezionego sztandaru przedstawicielom Hufca Lubliniec.

upowaznienie1956sztandar
Upoważnienie do odbioru sztandaru - w Zwoleniu
wystawione przez komendanta Hufca - Benskiego dla Franciszka Kątnego

Wytypowanymi przedstawicielami Komendy Hufca w Lublińcu byli druhowie: Mietek Pawłowski, Anatol Muszała oraz trzecia osoba, której nazwiska nie pamiętam (Franciszek Kątny). Delegaci wybrali się w uciążliwą podróż do odległego Zwolenia. Podróż pociągiem w tamtym czasie wymagała dużego samozaparcia gdyż odbywała się w opłakanych warunkach.

Wyjazd z Lublińca nastąpił w godzinach wieczornych, przez Częstochowę, Piotrków Trybunalski. Do Warszawy dojechaliśmy w godzinach rannych. Po zwiedzeniu bardzo zniszczonej stolicy udaliśmy się na Dworzec Wschodni na Pradze. Przeprawa przez Wisłę odbywała się mostem pontonowym. W godzinach południowych wsiedliśmy do pociągu w kierunku Radomia. Warunki podróży nie uległy zmianie, a nawet pogorszyły się. Było już ciemno gdy dotarliśmy do miejscowości Garbatka, tam musieliśmy opuścić pociąg, gdyż Zwoleń ne posiadał i nie posiada połączenia kolejowego. Ciemności na małej stacyjce nie napawały nas optymizmem, tym bardziej, że okolica ta znana była z licznych napadów oddziałów "różnej maści" partyzantów. Była to Puszcza Kozienicka. Znaleźliśmy się w trudnej sytuacji. W nocy sami na bardzo niebezpiecznym terenie. Chłodno, głodno i bez noclegu. Udaliśmy się na posterunek Milicji, gdzie po przedstawieniu powodów i wylegitymizowaniu się (byliśmy w mundurach harcerskich) spotkaliśmy się z bardzo przychylnym przyjęciem i otrzymaliśmy pomoc. Sam komendant zaprowadził nas do szkoły, gdzie w świetlicy szkolnej mogliśmy przenocować. Warunki noclegu spartańskie, goła podłoga bez koców. Twardo, ale bezpiecznie. O spaniu jednak mowy nie było. Dotrwaliśmy do rana. Po porannej "toalecie" poszliśmy podziękować komendantowi.

Dzień wstał piękny, pogoda wspaniała. Dalszą drogę odbyliśmy piechotą wśród dużej rzeszy ludzi oraz licznych furmanek zdążających na targ do Zwolenia. Po przybyciu 15 km. zameldowaliśmy się w Zwoleniu u osób z którymi była prowadzona korespondencja. Byliśmy bardzo zmęczeni, ale szczęśliwi, że dotarliśmy do celu. Po krótkim wypoczynku udaliśmy się na rynek miasta gdzie odbyło się uroczyste przekazanie sztandaru. Drużyny harcerskie Zwolenia, wraz z władzami miasta oraz przedstawicielami Hufca w Radomiu zorganizowały piękną uroczystość. W uroczystości przekazania nam sztandaru wzięła udział duża część społeczeństwa miasta.

Droga powrotna nie była już tak uciążliwa. W godzinach popołudniowych przewieziono nas samochodem ciężarowym (odkrytym) do Radomia. Po całonocnej podróży pociągiem dojechaliśmy szczęśliwie do Lublińca.

Tu rozpoczęła się druga część uroczystości. Na peronie stacji kolejowej witała nas delegacja harcerek i harcerzy. Przed dworcem stały przygotowane do apelu drużyny harcerskie. Po krótkim powitaniu wspólnota harcerek i harcerzy przemaszerowała przez miasto udając się do kościoła Ojców Oblatów, gdzie odbyło się uroczyste nabożeństwo celebrowane przez ojca Hadryana (opiekuna drużyny harcerskiej przy Małym Seminarium Ojców Oblatów w Lublińcu). Była to przepiękna uroczystość pozostająca w pamięci na bardzo długo.

Relacja zapisana przez kronikarza kroniki I Drużyny Harcerek im. Królowej Jadwigi w Lublińcu z lat 1945-47:

Na dzień 20 czerwca 1946r. zostało zapowiedziane, że w dni tym, wraca do Lublińca sztandar Hufca Męskiego, który w roku 1939 został stąd wywieziony. Zbiórka wszystkich drużyn odbyła się na boisku szkolnym, poczem nastąpił wymarsz na stację. Od stacji zostałyśmy rozstawione w szpaler, który sięgał aż do ulicy Oświęcimskiej. W wielkim naprężeniu czekałyśmy na przybycie pociągu, którym właśnie druhowie - delegaci, mieli przywieźć tak drogą dla nas rzecz. Już w oddali dało się słyszeć miarowy turkot kół, który zwiastował nam przybycie pociągu. Krótki gwizd, zgrzytanie i oto stanął drogi przewoźnik na stacji. Z jakąż ciekawością śledziłyśmy śledziłyśmy każdy ruch oznajmiający ich przybycie. Oto idą...

sztandarzwolen1a234
Dworzec PKP w Lublińcu (zdjęcie z okresu II wojny światowej)

Ich twarze zdradzają to podniecenie, tę radość, to postanowienie, że już nigdy nie rozstaną się z tym drogim przedmiotem. Po oddaniu czci sztandarowi ruszyliśmy z orkiestrą do kościoła Ojców Oblatów, gdzie nastąpiło uroczyste wprowadzenie go do kościoła i ponowne poświęcenie. W krótkich, a treściwych słowach (zapewne ksiądz Hadrian - kapelan Hufca, lub ówczesny komendant Hufca druh Piotr Benski) wyraził ogólne zadowolenie, postanowienie i przyrzeczenie należnej czci i poszanowanie wróconemu sztandarowi. Potem odprowadziłyśmy sztandar Hufca do harcówki Hufca Męskiego, gdzie w krótkich słowach opowiedział druh Pawłowski genezę tego sztandaru.

sztandarzwolen1a23
Przed raportem po wyjściu z pociągu - przed dworcem PKP
sztandarzwolen1a
Defilada zuchów - oddanie honorów sztandarowi
na skrzyżowaniu ulic Oświęcimskiej i Paderewskiego
sztandarzwolen1a2
W drodze do kościoła - do klasztoru Ojców Oblatów
pochód ze sztandarem maszeruje ulicą Oświęcimską

Otóż druhowie, którzy opuszczali Lubliniec w dniu 1 września 1939r. zabrali ze sobą sztandar uciekając z nim pod Radom. Ponieważ zabranie go w dalszą drogę było niemożliwem, zostawili go u jednego kolejarza, prosząc by go ten zachował, a w drodze powrotnej zabiorą go napowrót do Lublińca. Niestety los chciał inaczej. Tym druhom nie było już dozwolone wrócić  już do swojego miasta. Polegli na polu bitwy. Kolejarz ten strzegł tego sztandaru jak oka w głowie. Z powodu coraz częstszych łapanek i rewizji ze strony okupanta, obawiał się, by właśnie sztandar nie był powodem wielkiego nieszczęścia. Chciał go jednak zachować, tak jak przyobiecał. Zabrał się więc do pracy i zabezpieczył sztandar przed ewentualnym zniszczeniem. Schował go na strychu tamtejszej remizy strażackiej. Okupacja trwała w dalszym ciągu. Z czasem sztandar poszedł w zapomnienie.

zwolen2016osp2
Miejsce gdzie ukrywany był lubliniecki sztandar w czasie okupacji

Nadchodzi pamiętny styczeń 1945r. Chwila wyzwolenia spod jarzma okupacyjnego. Lecz to jeszcze nie było faktem znalezienia sztandaru. Z biegiem czasu na terenie tej miejscowości poczęły organizować i powstawać drużyny harcerskie. Jako izbę harcerską miano właśnie zdobywać dawną remizę strażacką. W tej chwili przypomniał sobie ów kolejarz, że przecież on tam przed laty schował sztandar. Mówił o tym swemu synowi, który powiadomił drużynowego i ten pokierował właśnie odnalezieniem go. Trwało to dosyć długo... Po dwóch godzinnym poszukiwaniu natrafiono na skrytkę, w której znajdował się sztandar. Z wielkim napięciem rozwijano papier, w który był owinięty, by go nie uszkodzić. Z jakąż dumą i radością patrzyli nań, gdy stwierdzili, że nie ma na nim żadnych uszkodzeń. Dano znać do tutejszego Hufca (Lubliniec) i proszono, aby właśnie w dniu 19 czerwca 1946r, odebrano ten sztandar, gdyż dzień ten był dla tamtejszej ludności dniem, w którym zostało (w czasie wojny) kilkunastu ludzi powieszonych. Takie oto były koleje sztandaru.

Trzykrotnym "Czuj, czuj, czuwaj" zakończoną tę małą uroczystość w harcówce.

Warto wspomnieć jeszcze o kilku sprawach, związanych ze sztandarem i tą wyprawą w 1946r.

Nasi harcerze wyjechali z Lublińca 17 czerwca, do Zwolenia zaś dotarli rankiem - 19 czerwca. Tymczasem 15 czerwca 1946r (4 dni wcześniej) w pod Zwoleniem doszło do bitwy pomiędzy partyzantami dowodzonymi przez Franciszka Jerzego Jaskulskiego Zagończyka, a Grupą Operacyjną NKWD-UB-Armii Czerwonej. Była to jedna z największych bitew pomiędzy podziemiem poakowskim a siłami komunistycznymi w regionie. W wyniku starcia pod Zwoleniem oddziały radzieckie straciły przeszło 40 zabitych i 16 rannych. Partyzanci stracili około 6 żołnierzy. Trzeba przyznać, że mieli szczęście, że nic im się nie stało - gdyż w takiej sytuacji wszystko było możliwe.

 

 Teledysk zespołu Lustro - który powstał na planie filmu "Zagończyk",
w którym między innymi przedstawiona jest bitwa pod Zwoleniem

Odebranie sztandaru przez harcerzy Hufca Lubliniec - miało miejsce 19 czerwca 1946r. dokładnie w 2 rocznicę - egzekucji dokonanej przez Gestapo na członkach ruchu oporu. Otóż - 19 czerwca 1944 roku w godzinach przedpołudniowych gestapowcy przywieźli z Radomia powiązanych w dziesiątki więźniów. Miasto otoczono kordonem policji zaś mieszkańców Zwolenia zmuszono by uczestniczyli w egzekucji, a skazańców dziesiątkami wyprowadzano pod Ścianę Straceń, gdzie dokonano egzekucji w obecności rodzin, bliskich i znajomych. Kilku więźniom udało się uwolnić i zbiec z miejsca mordu, jednak tylko jednemu udało się ujść z życiem. 

scianastracen2020rfrrt
Ściana Śmierci to pomnik upamiętniający rozstrzelanych żołnierzy Armii Krajowej
i osób cywilnych z 7 kwietnia i 19 czerwca 1944 roku, powstała jako pomnik w 1958r.

Harcerze lublinieccy nie długo cieszyli się odzyskanym sztandarem, bowiem w połowie 1948r, lub na poczatku 1949r. został on przez lubliniecki Urząd Bezpieczeństwa Publicznego - zarekwirowany i zniszczony.

W 2016r. udało się nam odwiedzić jednego z harcerzy, który brał udział w wyprawie po sztandar - druha Anatola Muszałę, z którym do dnia dzisiejszego utrzymujemy kontakt.

druhmuszalawojna2016rftg
Druh Anatol Muszała - po lewej stronie

W 2019r. w Izbie Tradycji Harcerskiej Hufca Lubliniec w Ośrodku Harcerskim w Kokotku - na jednej ze ścian, harcerki naszego Hufca podjęły się próby przedstawienia przedwojennego sztandaru.

sztandar20202sss33

Osobna historia to zdjęcia, które zostały wykonane w Lublińcu 20 czerwca 1946r. a znalazły się w moim posiadaiu 13 czerwca 2020r. Zdjęcia to zostały wykonane w Lublińcu podczas uroczystości powitania sztandaru, a następnie wysłane pocztą do Zwolenia (jako forma podziękowania) do działających tam drużyn (poprzez kierownika Szkoły Podstawowej w Zwoleniu pana Stanisława Kulawika) - I Zwoleńskiej Męskiej Drużyny Harcerskiej im. Andrzeja Małkowskiego (której drużynowym był harcmistrz Zdzisław Kulesza), oraz Żeńskiej Drużyny Harcerek im. Emilii Plater (z drużynową Zofią Stypińską ).

Udało mi się zlokalizować miejsca w naszym mieście, w których zostały w czerwcu 1946r zrobione przesłane mi zdjęcia.

lubliniecsztandar2020sss

Zdjęcie zostało wykonane przed dworcem PKP w Lublińcu. Harcerze wyszli z peronu z prawej strony budynku - i udali się przed dworzec by zdać raport z wyprawy. Dzisiejszy dworzec w niczym nie przypomina ówczesnego.

lubliniecsztandar2020sss2

Drugie ze zdjęć zostało wykonane na skrzyzowaniu ulic Oświęcimskiej i Paderewskiego. Po prawej, chrakterystyczny budynek, w którym przed wojną znajdowała się Powszechna Miejscowa Kasa Chorych, po wojnie zaś Komenda Milicji, następnie Policji w Lublińcu.

lubliniecsztandar2020sss2a

Poczet sztandarowy wraz ze starszyzną: idą od lewej burmistrz Lublińca Augustyn Muszała, ksiądz Hadryan, komendantka Hufca Żeńskiego - Maria Wardzalanka, komendant Hufca Męskiego - Piotr Benski na ulicy Oświęcimskiej, zmierza do klasztoru Ojców Oblatów. Po prawej stronie charakterytyczny budynek widoczny na obu zdjęciach.

I na koniec wspomnienia druhny Eligii Barbary Zielińskiej: "Panie Bartku ocalone od zapomnienia!!! Kolejność według mnie i siostry jest taka: wrzesień 1939 - przemarsz wojska polskiego; sztandar Hufca z Lublinca powierza harcerz-żolnierz strażakowi dyżurnemu w remizie OSP; strażak ten ukrył go na poddaszu; czerwiec 1946 podczas remontu remizy OSP odkryto sztandar i zawiadomiono starszyznę harcerzy, a oni Lubliniec (mówiono coś o Częstochowie); przyjechała delegacja trzech druhów z Lublińca; na rynku odbyła się defilada i przekazanie sztandaru; w uroczystościach wzięli udział zwoleńska drużyna męska i żeńska w mundurach;  sztandar przekazała pewnie trójka: Komenndat OSP, drużynowa Zofia Stypinska i drużynowy meskiej drużyny; po pewnym czasie przez pocztę przybyły z Lublińca zdjęcia i drużynowa dała je zastępowi w opiekę.

Zimą 2020r. przegladałyśmy album rodzinny. Natknęłyśmy się w nim na te zdjęcia - nie byłyśmy z siostrą zgodne - czy są ze Zwolenia czy nie. Dzięki córce - która przeszukała Internet - przeczytałyśmy o przekazaniu sztandaru w 1946r. Hufcowi Lubliniec i poprosiliśmy ją o skontaktowanie się z autorem tekstu - panem Bartkiem Zbączyniakiem. I tak udało się tą historię ocalić:)"

Opracowane na podstawie:
Wspomnienia - Anatol Muszała
Kronika I Drużyny Harcerek im. Królowej Jadwigi w Lublińcu z lat 1945-47
Archiwum Hufca ZHP Lubliniec
Wspomnienia: Irena Kulawik i Eligia Barbara Zielińska
Małgorzata Zielińska
Wikipedia
http://www.zwolen.pl/
Archiwum Hufca Lubliniec