Wanda Jordan Łowińska
Leokadia Wanda Jordan urodziła się 27 maja 1895r. w Grzywnie w rodzinie Franciszka i Marty z domu Modrzejewskiej. W większości publikacji, jako rok urodzenia podawany jest rok - 1900. Jednak jest to niezgodne z zachowanym aktem urodzenia. Stało się tak zapewne w wyniku podania tej daty przez Leokadię Jordan, podczas wyrabiania sobie polskiego dowodu w 1921r. Jordanówna znana była głównie ze swojego drugiego imienia - Wanda, i to właśnie imię, a nie pierwsze występuje w znanych nam dokumentach. Nieznana jest przyczyna tych zmian metrykalnych.
Rodzina państwa Jordanów, była wielodzietna (Wanda miała ośmioro rodzeństwa: 3 braci i 5 sióstr). Mieszkała na Pomorzu w Grzywnie (w okolicach Chełmży), gdzie jej tata Franciszek Jordan posiadał mały majątek, odziedziczony po ojcu Józefie Jordanie - powstańcu styczniowym. Niestety folwark z roku na rok przynosił coraz mniej zysku, zaś po kilku latach nieurodzaju sytuacja materialna Jordanów stała się katastrofalna. Toteż rodzina została zmuszona do jego sprzedaży. By parcela nie trafiła w pruskie ręce około 1900r. zakupił go Bank Ziemski w Toruniu.
Widokówka z Grzywna - miejsca urodzenia się Wandy Jordanówny, z roku 1905
Rodzina Jordanów - przenosi się do Lubierzyna (Tuchola), tam Franciszek kupuje folwark od Banku Ziemskiego w Poznaniu. W 1904r. sprzedaje jednak i ten majątek i wraz z całą rodziną zamieszkują w Poznaniu. Prawdopodobnie wtedy Jordan zostaje zatrudniony przez Bank Ziemski w Poznaniu. W 1905r. otrzymuje zadanie parcelacji gruntów w Lubochni (okolice Witkowa). W tym czasie rodzinę Jordanów opuszczają: najstarszy syn Feliks (wyjeżdża na studia do Krakowa, po latach przyjmie pseudonim Lubierzyński) i drugi syn Bolesław (być może chcący się usamodzielnić).
W 1908r. Franciszek Jordan otrzymuje pracę, jako urzędnik gospodarczy w Spółce Ziemskiej w Bytomiu (która jest filią poznańskiej) i wykonuje podobną pracę jak poprzednio, z tym, że na terenie Galicji. Przeprowadza parcelacje między innymi w Golejowie pod Rybnikiem, w Sawie niedaleko Dobczyc, czy wreszcie w Szerzynie, okolice Biecza. W tym ostatnim miejscu Franciszek Jordan zakupuje część ziemi z parcelacji dla siebie i na dłużej przeprowadza się tam wraz z rodziną.
W 1912r. umiera na zapalenie płuc matka Wandy - Marta Jordan. Trzy lata później - w 1915r. Franciszek Jordan otrzymuje awans - zostaje zastępcą dyrektora Banku Ziemskiego w Bytomiu. Rodzina Jordanów po raz kolejny się przeprowadza.
Ulotka Banku Ziemskiego w Bytomiu z 1914r.
Na Górny Śląsk z ojcem wyjeżdża Wanda wraz z siostrami Heleną i Marią oraz najmłodszym bratem - Józefem, zaś starsze siostry zostają w Szerzynie. Jednak nie pozostaną tam na długo - wszystkie trzy: Józefa, Stanisława i Jadwiga(właściwie Pelagia), wyjadą do Stanów Zjednoczonych (będą pracować tam jako nauczycielki).
Pięcioosobowa rodzina Jordanów zamieszkuje w Bytomiu, w bocznym skrzydle budynku (lub na tyłach), w którym mieścił się Bank Ziemski(LandBank) przy ulicy Bahnhofstrasse 37 (Dworcowej).
Wanda kontynuuje naukę. Zapewne już w Poznaniu chodziła do szkoły - być może, podobnie jak rodzeństwo - prowadzonej przez siostry Urszulanki. W Bytomiu prawdopodobnie uczy się w średniej szkole handlowej (kupieckiej?).
Wanda Jordanówna - 1917r.
Jest wielce prawdopodobne, że wraz z bratem Józefem zapisuje się do Towarzystwa Gimnastycznego "Sokół", a także działa w Towarzystwie Śpiewaczym "Jedność". Zaczytuje się też w polskich książkach, które wypożycza od znajomej krajanki Agaty Joanny Żnińskiej, pochodzącej z Wąbrzeźna (kilka kilometrów od rodzinnego Grzywna). Żnińska nie tylko pracuje wraz z ojcem Wandy w Banku Ziemskim, ale i prowadzi bibliotekę polską, działa w Towarzystwie Śpiewaczym i występuje w spektaklach, które odbywają się w polskim "Ulu".
Przedstawienie teatralne "Zagłoba swatem" chóru "Jedność" w Bytomiu w 1917r.
Drugi, w drugim rzędzie od prawej Józef Jordan,
w trzecim rzędzie - trzecia od prawej Agata Joanna Żnińska
W 1917r. brat Wandy Józef zostaje powołany do wojska (walczy na froncie bułgarskim, potem francuskim). Z ojcem pozostają w domu już tylko same dziewczęta. Na domiar złego kilka tygodni po wyjeździe syna na front - w sierpniu 1917r. na serce umiera Franciszek Jordan.
Wanda Jordanówna - 1917r.
Głową rodziny zostaje najstarsza Maria, która podobnie jak wcześniej ojciec, pracuje w Banku. Jednak Jordanówny muszą się przeprowadzić. Odtąd mieszkać będą w kamienicy przy ulicy Wilhelmstrasse. Na tej samej ulicy mieszka ich dobry znajomy - pan Michał Wolski, prezes "Sokoła", założyciel T.Ś. "Jedność", a także właściciel "Ula" - zwanego "Domem Polskim".
Bytomski "Ul" - "Dom Polski"
Wymieniając osoby, które w tym czasie kształtowały charakter przyszłej Komendantki - nie można zapomnieć o innej krajance, pochodzącej jak i Żnińska z Wąbrzeźna - Janinie Omańkowskiej. Założycielce Czytelni „Iskra” oraz Towarzystwa Śpiewaczego „Sobótka” dla dziewcząt w Bytomiu. Wieloletniej przewodniczącej Związku Górnośląskich Towarzystw Kobiecych w tym mieście. Członka Powiatowej Rady Ludowej w Bytomiu. Publicystce, autorce wielu publikacji dla dzieci.
Janina Omańkowska
Wiele wskazuje na to, że po ukończeniu szkoły - Jordanówna pracowała, jako pomocnica w atelier fotograficznym, być może u Oskara Andresa, który miał swoje studio przy ulicy Gleiwitzerstrasse 37 lub zakładzie P. Wodaka przy Tarnowitzerstrasse 30.
Wanda Jordanówna - 1918r.
Gdy w 30 lipca 1920r. powołano do życia Inspektorat Harcerski Okręgu Górnego Śląska przy Polskim Komisariacie Plebiscytowym, Jordanówna została sekretarką sekcji żeńskiej. Być może za sprawą Żnińskiej czy Omańkowskiej - Wanda, już wcześniej pracowała Komisariacie, w Wydziale Kulturalno-Oświatowym (był on odpowiedzialny między innymi za kółka śpiewacze, spektakle czy towarzystwa oświatowe) lub w Wydziale Wychowania Fizycznego, przy którym istniała sekcja harcerska.
Inspektorat Harcerski mieścił się początkowo w Hotelu "Lomnitz", jednak później został przeniesiony do hotelu „Schlesischer Hof” (Śląski Dwór). Jan Wawrzyniak, członek Inspektoratu tak wspominał ten czas i Jordanównę - "Przychodziliśmy na pączki do druhny Wandy. Wandziula, młoda wtedy i skromna dziewuszka "uczyła się" harcerstwa. Nocowały u niej nasze dziewczęta, urządzano wieczorki".
W tym budynku, na ostatnim piętrze, mieścił się Inspektorat Harcerski
Wiele wskazuje na to, że wówczas Wanda Jordanówna nie była jeszcze harcerką - a jak wspomina Wawrzyniak - uczyła się dopiero harcerstwa. We wrześniu (od 13 do 23) wzięła udział w kursie drużynowych w Patoce. Uzyskała po nim pierwszy stopień harcerski ochotniczki i być może kilka dni później złożyła przyrzeczenie harcerskie.
Wanda Jordanówna - pierwsza z lewej, podczas kursu w Patoce w 1920r.
28 listopada 1920r odbył się Zlot harcerzy polskich z Górnego Śląska. W zlocie wzięło udział ponad tysiąc harcerzy i harcerek. Za pewne w tej uroczystości, podczas której poświęcono sztandar Związku Harcerstwa Górnośląskiego - uczestniczyła druhna Wanda Jordanówna. Przed bytomskim "Ulem" odbyło się przedstawienie i koncert, a następnie odczyt druha Sołtysa dotyczący harcerstwa w Polsce.
Zlot harcerzy polskich z Górnego Śląska, Bytom 1920
Kolejne tygodnie mijają druhnie Jordanównie na pracy harcerskiej - prowadzi kurs zdobniczy dla harcerek w Katowicach, współorganizuje wycieczkę dla 60 druhen do Warszawy, prowadzi kurs zastępowych w Bytomiu. Zakłada także drużyny: w Bytomiu, Zabrzu, być może i w Rozbarku i Królewskiej Hucie.
Druhna Wanda Jordanówna stoi w środku przy sztandarze,
wśród harcerek z drużyny w Pawłowie w 1920r.
Bierze udział w I żeńskiej konferencji instruktorek w Krakowie.
Wanda Jordanówna, w dolnym rzędzie z teczką w ręce,
podczas konferencji w Krakowie - 1920r.
W lutym 1921r. druhna Wanda zostaje mianowana instruktorką objazdową. Jej zadaniem jest kontrolowanie i nadzorowanie pracy rozsianych w terenie drużyn żeńskich. Wanda Jordanówna opiekuje się nimi, pomaga im i zakłada kolejne drużyny.
Członkowie Inspektoratu Harcerskiego Górnego Śląska w Sierakowie,1921
Druhna Wanda Jordanówna - pierwsza pośrodku
Marzec 1921r. jest niezwykle pracowity. Poza pracą z drużynami harcerek, trwają bezpośrednie przygotowania do Plebiscytu. Wanda odpowiedzialna jest za tych przyjeżdżających do miasta by zagłosować, którzy urodzili się w Bytomiu, jednak z niego wyemigrowali w głąb Niemiec. Trzeba im zapewnić nocleg, pomóc w umieszczeniu na liście do głosowania i opiekować się nimi podczas pobytu w mieście - co druhna Wanda, jak zwykle z dużym zaangażowaniem, czyni.
Wanda Jordan, siedzi trzecia od lewej
Instruktorski kurs harcerek Polskiej Organizacji Wojskowej, Zabrze 1921
Nadchodzi niedziela, 21 marca - głosowanie. Zadaniem harcerek w tym dniu była pomoc w pracach biurowych związanych z głosowaniem, a także w kuchniach dla pracowników plebiscytowych. Druhny opiekowały się dziećmi osób, które szły do głosowania, pomagały w dotarciu do lokalu wyborczego osobom starszym.
Koperta i kartki do głosowania
Gdy oddano ostatni głos, członkowie Inspektoratu Harcerskiego (wraz z Wandą) z niecierpliwością oczekiwali na wynik głosowania. Tak opisali tą chwilę: "W ową noc, gdy się cicho, bezszelestnie przewracała karta dziejów Górnego Śląska, gdy miliony osób bezsennych spoglądało z natężeniem poza zasłonę, oddzielającą dziś od jutra, a miliony serc biło wyczekiwaniem zamierając z niepokojem na przemian, w białym pokoju, pod chmurami na strychu Śląskiego Dworu w Bytomiu, zebrała się samotnie, wypędzona z Hotelu "Lomnitz", silniejsza ponad wszystko nerwami, kochana paczka harcerska".
Wyniki Plebiscytu nie były jednak korzystne dla działaczy Komisariatu. Za Polską zagłosowało 479 359, zaś za Niemcami 707 605 osób. Większość młodych ludzi zaangażowanych w prace plebiscytowe - także w Inspektoracie Harcerskim postanowiła wrócić do domu, na uczelnie, do swojej poprzedniej pracy. Dlatego 8 kwietnia 1921r. nastąpiły wielkie zmiany w Inspektoracie. W ich wyniku druhna Wanda Jordanówna została mianowaną kierowniczką Sekcji Żeńskiej. To był duży awans dla druhny Wandy i przełomowy moment w jej harcerskiej służbie.
Niecały miesiąc później - w nocy z 2 na 3 maja wybuchło III Powstanie Śląskie. Aktywnie uczestniczyli w nim harcerze i harcerki. Nie mogło wśród nich zabraknąć Jordanówny. Najprawdopodobniej pełni ona w nim funkcję komendantki oddziału kurierskiego, szkoli sanitariuszki, zaś po zakończeniu walk, sama pomaga w szpitalu, pielęgnując rannych powstańców. Za swoją służbę w czasie powstania otrzymuje Śląską Wstęgę Waleczności i Zasługi I klasy, a także Plebiscytową Odznakę Honorową.
Druhna Wanda Jordanówna - stoi po prawej stronie w kapeluszu,
wśród harcerek sanitariuszek w Zabrzu podczas III Powstania w 1921r.
Po krótkim odpoczynku w Huciskach, szkoli się na kursach instruktorskich w Uniejowie(5-20 lipca), a następnie w Rydzynie(28 lipca do 28 sierpnia). Efektem tych kursów jest mianowanie druhny Jordanówny - przodownicą (kandydatką na instruktorkę) w dniu 14 stycznia 1922r.
Gdy 20 października 1921 roku Rada Ambasadorów, podjęła ostateczną decyzję o podziale Górnego Śląska i w jej wyniku - Bytom został po stronie niemieckiej - Inspektorat Harcerski przeniósł się w grudniu 1921r. do Katowic. Tam ulokował się w lokalu Polskiej Agencji Telegraficznej przy ulicy Mariackiej 2. Bytom opuszcza także Wanda Jordanówna, zabierając ze sobą do Katowic - siostrę Marię, która znajduje zatrudnienie w Banku Rolnym.
Po lewej stronie, pierwsza kamienica to Mariacka 2 w Katowicach,
miejsce gdzie od 1921r. działał Inspektorat Harcerski i druhna Wanda Jordanówna
Po wyjeździe zamiejscowych instruktorów, harcerstwo na terenie Górnego Śląska załamało się i groziła mu całkowita zapaść. Większość drużyn założonych w okresie plebiscytowym zaprzestała swojej działalności. Pracę należało rozpocząć od nowa. Druhna Wanda rozpoczęła od szkolenia kadr. Z pomocą instruktorek z Zagłębia Dąbrowskiego zorganizowała w marcu 1922r. kurs zastępowych i drużynowych. Często jeździła w teren, spotykała się z drużynami, czy łącznikami. Jej mieszkanie - przy ulicy Wojewódzkiej 29, stało otworem dla harcerek i harcerzy, którzy zawsze mogli liczyć na jej pomoc
Kamienica przy ulicy Wojewódzkiej 29
- gdzie zamieszkała po przyjeździe do Katowice druhna Wanda
Inicjowała i organizowała wycieczki krajoznawcze do Lwowa, Krakowa czy w Beskidy. Wyjazdy te miały integrować harcerki między sobą. Pisała do lokalnej prasy - artykuły o harcerstwie i metodzie wychowawczej. Miały one uświadamiać śląskiej społeczności, czym jest ta nowo powstająca organizacja dla dzieci i młodzieży.
Fragment artykułu napisanego przez druhnę Wandę,
a zamieszczonego w prasie lokalnej - 1922r.
Utrzymywała kontakty z sąsiednimi chorągwiami, wysyłając np. zespoły śląskich harcerek i harcerzy na kursy i obozy chorągwi krakowskich, zagłębiowskich czy poznańskich. Uczestniczyła wraz z grupą 90 harcerek i harcerzy w Zlocie Harcerstwa w Krakowie - 2 czerwca 1922r. a we wrześniu spotkała się z harcerkami i harcerzami śląskimi - podczas II Zlotu Harcerstwa Śląskiego w Kochłowicach. Wszystkie te działania Jordanówny - wpływały wzmacniająco, cementująco i ujednolicająco na podległe jej drużyny.
Najprawdopodobniej wiosną 1922r. Wanda Jordanówna uzyskała stopień podharcmistrzyni. Zaś w lipcu 1922r. została mianowana Komendantką nie tylko Górnośląskiego Okręgu Żeńskiego, ale i Górnośląskiego Okręgu Męskiego. W tym też czasie (lipiec 1922r) zostaje zatrudniona w Śląskim Urzędzie Wojewódzkim, gdzie pracować będzie aż do wybuchu II wojny światowej. Początkowo, jako referentka w oddziale oświaty pozaszkolnej, później pełniąc funkcję sekretarki wojewodów śląskich. Dzięki jej pozycji i kontaktom, władze wojewódzkie w pełni aprobowały i wspomagały Związek Harcerstwa Polskiego, jak również doceniały jego rolę i znaczenie.
Budynek Królewskiej Szkoły Rzemiosł Budowlanych,
w latach 1922-1939 mieścił się tutaj Śląski Urząd Wojewódzki i Sejm Śląski,
to w tym miejscu rozpoczęła pracę biuralistki - Wanda Jordanówna
Zachowała się karta kwalifikacyjna z pierwszych lat pracy Jordnówny w Śląskich Urzędzie Wojewódzkim. Podane jest w nim, że referentka Wanda, co prawda nie posiada odpowiedniego wykształcenia do pracy w zakresie oświaty pozaszkolnej, za to jest na tym stanowisku użyteczna, do tego zna języki: polski, niemiecki i angielski w mowie i w piśmie oraz częściowo j.francuski. Jest pracownikiem zdolnym, pilnym i pojętnym.
Wanda Jordanówna od momentu mianowania Komendantką obu Okręgów, zaś po reformie Chorągwi, podczas oficjalnych spotkań i w kontaktach służbowych zawsze występowała w pełnym umundurowaniu harcerskim i z pietyzmem dbała o wizerunek swój i organizacji. Umiała i lubiła się zaprezentować robiąc tym dobre wrażenie nie tylko na harcerkach i harcerzach, ale i na zewnątrz. Budziła respekt i szacunek. Zarażała swą młodzieńczą energią. Tak było między innymi w grudniu 1922r. podczas wojewódzkiego zjazdu delegatek Związku Towarzystw Polek w Katowicach, podczas którego druhna Wanda wystąpiła z płomiennym przemówieniem i z pistoletem za pasem.
Druhna Wanda Jordanówna
Jordanówna pamięta także o harcerzach i harcerkach, którzy w wyniku podziału Śląska działają w Niemczech. W grudniu 1922r. organizuje i prowadzi dla nich w Bytomiu kurs. By wzmocnić szczególnie finansowo drużyny harcerskie kładzie duży nacisk na powstawanie Kół Przyjaciół Harcerstwa. W marcu 1923r. w Katowicach powołano Komitet Organizacyjny Kół Przyjaciół Harcerstwa zrzeszający władze wojewódzkie, oświatowe, wojskowe czy kościelne.
W kwietniu 1923r. Jordanówna uczestniczyła w III Walnym Zjeździe ZHP w Poznaniu, zaś od 6 do 20 lipca 1923 brała udział w Pierwszym Międzynarodowym Kursie Skautek w Foxlease w Anglii, na którym prawdopodobnie spotkała się z Olave Baden Powell.
Po lewej Park w Foxlease (Hampshire Południowa Anglia), ośrodek szkoleniowy skautek,
po prawej Olave Baden Powell - naczelniczka brytyjskich przewodniczek
Harcerze i harcerki na czele z druhną Wandą pojawiają się na ważnych uroczystościach państwowych oraz lokalnych organizowanych przez władze Województwa Śląskiego, czy miejskie Magistraty. Nie może, więc zabraknąć reprezentacji harcerskich podczas obchodów uroczystości 3 Maja, Bożego Ciała, wizyty prezydenta Wojciechowskiego na Górnym Śląsku, powitania francuskiego gen. Henriego Le Ronda w Katowicach, I rocznicy przyłączenia Górnego Śląska do II RP, rocznicy Bitwy Warszawskiej, czy rocznic Powstań Śląskich.
Defilada organizacji młodzieżowych,
podczas wizyty gen. Le Ronda w Katowicach w kwietniu 1923r.
Od 1923r. powstają na Śląsku pierwsze hufce męskie, rok później i żeńskie, poprzez które druhna Jordan kieruje organizacjami.
druhna Komendantka - Wanda Jordanówna
Kolejnym etapem krzepnięcia harcerstwa na Śląsku jest przekształcenie w marcu 1924r. Komisji Organizacyjnej Zarządu Oddziału Górnośląskiego w Tymczasowy Zarząd Oddziału Górnośląskiego. Druhna Wanda zostaje powołana na drugiego zastępcę przewodniczącego Zarządu, którym został wojewoda śląski - Tadeusz Koncki. Jednocześnie okręgi górnośląskie: żeński i męski zostały przekształcone w Chorągwie Górnośląskie: Żeńską i Męską. Komendantką Chorągwi Żeńskiej została mianowana druhna Jordanówna, polecono jej także pełnienie obowiązków Komendanta Chorągwi Męskiej.
Za sprawą druhny Komendantki w dniach 8-9 czerwca 1924r. odbyły się w parku Kościuszki w Katowicach - Zloty obu Chorągwi Górnośląskich(przemianowanych w połowie roku na Chorągwie Katowickie), które miały być przeglądem dorobku, sprawności i umiejętności uczestniczących w nim drużyn śląskich.
Latem 1924r. - Jordanówna przewodzi śląskiej reprezentacji na I Zlocie Narodowym ZHP w Warszawie, zaś w listopadzie reprezentuje Zarząd Śląski na XXI Zjeździe Naczelnej rady Harcerskiej w Warszawie.
Wizytuje obozy letnie, a także zimowiska. Organizuje kursy i szkolenia. Odwiedza powstające hufce, bierze udział w odbywających się w terenie przyrzeczeniach harcerskich. Ta aktywność i wszechobecność przysparza jej wielu przyjaciół, sympatię a także wzbudza podziw. Rośnie kadra instruktorska, złożona w większości przypadków z nauczycieli i nauczycielek przyjeżdżających na Śląsk z innych terenów Polski.
Wizytacja Hufca Mysłowickiego w 1926r,
druhna Wanda siedzi trzecia od lewej strony
Zachował się wpis druhny Wandy w kronice jednej ze śląskich drużyn męskich, świetnie ilustrujący, czym wówczas dla Komendantki była praca na niwie harcerskiej. Tak pisała: "Idźcie naprzód, nie oglądajcie się w tył. Jak oracze przykładając rękę do pługa, który orze ziemię, naszą rodzinną, rzucając wokoło ziarno dla dusz i do serc chłopców Wam powierzonych. Gdy raz ustaniecie w miejscu, jest ten dzień dla Was stracony, co nie wraca(...)."
Druhna Wanda Jordan wśród harcerzy z Niwki w 1926r.
1 kwietnia 1926r. Komendantką Katowickiej Chorągwi Żeńskiej została druhna Olga Kordecka. Zastąpiła na tej funkcji druhnę Jordanównę, która w czerwcu 1926r., jako Komendantka Katowickiej Chorągwi Męskiej, organizuje w Zadolu trzydniowy Zlot Harcerzy Śląskich.
Zlot Harcerzy Śląskich na Zadolu w 1926r.
W środku siedzi druhna Jordanówna, po jej prawej stronie druh Łowiński
Uczestniczy w nim, aż 1800 harcerzy ze całego Śląska (oprócz tego w zlocie biorą udział goście z Chorągwi Poznańskiej i Krakowskiej). Komendantem Zlotu zostaje harcerz, instruktor, oficer 75 Pułku Piechoty stacjonującego w Królewskiej Hucie - Marian Łowiński (przyszły mąż druhny Wandy).
Marian Łowiński (zwany popularnie "Maryśką")
Gdy jesienią 1926r. do Katowic przyjeżdża "Ekspedycja Harcerzy Polskich Fordem Naokoło Świata" wraz z druhem Jerzym Jelińskim na czele, druhna Wanda troskliwie opiekuje się podróżnikami. Załatwia dla ekipy samochody - by nie korzystali ze swojego i objeżdżają wspólnie ważniejsze miejsca na Górnym Śląsku.
Druhna Wanda Jordanówna, czwarta od lewej,
z wśród członków "Ekspedycji harcerzy" w październiku 1926r
W lutym 1927r. w Katowicach odbywa się Zjazd Oddziału Śląskiego ZHP. W wyniku wyborów delegatów harcerskich - przewodniczącą zarządu została druhna Wanda Jordanówna, zaś Honorowym Przewodniczącym - ówczesny wojewoda śląski - Michał Grażyński, który przez kolejne lata będzie wspierał działania i pomysły Jordanówny.
Druhna Jordanówna - w środku, podczas wizytacji kursu w Olszynie w 1927r
Rok później, gdy w marcu 1928r. odbędzie się kolejny Zjazd Oddziału, druhna Wanda zachowa stanowisko Przewodniczącej, jednak Komendantem Chorągwi Męskiej zostanie druh Marian Łowiński. W tym też roku Wanda Jordanówna osiąga najwyższy stopień harcerski - harcmistrza. Tym samym zakończy to okres 5 lat kierowania przez Jordanównę śląską męską organizacją harcerzy. Przyszła pora na nowe pomysły i nowe wyzwania.
Zjazd Komendantów hufców, instruktorów i drużynowych
Męskiej Chorągwi Śląskiej w roku 1928,
stoją pośrodku: od lewej Wanda Jordanówna, Stanisław Sedlaczek, Marian Łowiński
Tym wyzwaniem dla druhny Wandy stał się zakupiony przez Zarząd Śląski Oddziału ZHP - folwark Bucze w Górkach Wielkich. Jordanówna zapragnęła stworzyć na jego terenie, podobną szkołę dla instruktorek, jaką zobaczyła podczas swojej wizyty w Anglii(w 1923r), a następnie, jaką otwarła w 1925r. w Sromowcach Wyżnych - druhna Olga Małkowska (druhna Jordanówna była na otwarciu tejże szkoły). Już w lipcu i sierpniu na Buczu zorganizowano pierwsze kursy, a następnie postanowiono przebudować starą oborę na piętrowy, nowoczesny budynek – siedzibę Śląskiej Stanicy Harcerskiej. Projekt opracował Marian Łowiński, który następnie wraz z Jordanówną nadzorował przebudowę budynku.
Wanda Jordanówna, w tle budująca się Śląska Stanica Harcerska na Buczu
Większość robót ukończono w 1930r., a rok później - uroczyście otwarto i poświęcono Stanicę.
Wanda Jordanówna na Buczu (siedzi na murku),
wśród uczestniczek jednego z pierwszych kursów instruktorskich
W listopadzie 1929r. w Katowicach, w baraku przy ulicy księdza Szafranka z inicjatywy druhny Wandy zostaje otwarty "Domek Harcerski". W tym niepozornym, dziesięciopokojowym budynku, znajdowała się nie tylko siedziba Komendy Chorągwi Harcerek, ale także: szwalnia, introligatornia, drukarnia, świetlica dla starszych dziewcząt, i redakcja czasopisma harcerskiego "Na Tropie".
Poświęcenie "Domku harcerskiego" (nazywanego też "Domkiem pod blachą") w 1929r,
druhna Wanda siedzi w środku, z tyłu
Latem 1929r. druhna Jordanówna po raz kolejny odwiedziła Anglię, tym razem wybrała się tam wraz z grupą instruktorek ze Śląska(zaproszonych przez skautki angielskie). W ramach wizyty odwiedziła III Międzynarodowy Zlocie Skautów w Arrowe Park w Upton, niedaleko Birkenhead.
Reprezentacja Śląskiej Chorągwi Męskiej podczas Jamborre w Arrowe Park w Upton,
wśród niej - w środku - druhna Wanda Jordanówna
Rok 1930r to rok wyjątkowy, bowiem przypadał na niego Jubileusz X lecia istnienia na Śląsku organizacji harcerskiej, a tym samym i harcerskiej drogi Wandy Jordanówny. 1 czerwca tegoż roku w Katowicach odbyły się oficjalne uroczystości związane z 10-leciem harcerstwa na Śląsku. Tego dnia poświęcono nowy sztandar Oddziału Śląskiego ZHP, a także wręczono wojewodzie Grażyńskiemu "Odznakę Wdzięczności".
Uroczystość wręczenia wojewodzie Grażyńskiemu "Odznaki Wolności",
druhna Wanda Jordanówna siedzi w środku po lewej stronie wojewody
Zaś latem odbyły się: Zlot Śląskiej Chorągwi Żeńskiej - w Jęzorze nad rzeką Przemszą (okolice Mysłowic), a następnie Zlot Śląskiej Chorągwi Męskiej na Buczu. Oczywiście w obu uczestniczyła druhna Wanda Jordanówna.
To podczas Zlotu na Buczu, znana pisarka Zofia Kossak-Szczucka wygłosiła przemówienie, w którym Wandę Jordanównę nazwała "sercem i duszą harcerstwa polskiego".
Druhna Wanda Jordanówna
W 1932r. mają miejsca dwa ważne wydarzenia w życiu Wandy Jordanówny. Najpierw 5 czerwca wychodzi za mąż za Mariana Łowińskiego. Ślub - a jakże by inaczej odbył się na ukochanym przez obu - Buczu.
Państwo Łowińscy - Wanda i Marian,
oprócz nich stoją: od lewej stoją Tadeusz Strumiłło, ksiądz prałat Franciszek Gola,
ksiądz kapelan Karol Milik, Jan Grzbiela
Młodą parę, ubraną w mundury harcerskie, węzłem małżeńskim związał kapelan harcerstwa śląskiego ks. Karol Milik, świadkami zaś byli druh Tadeusz Strumiłło (były przewodniczący ZHP) oraz Jan Grzbiela (ówczesny Komendant Śląskiej Chorągwi Męskiej). Wśród zaproszonych gości znaleźli się: Michał Grażyński (wojewoda śląski), który zaprowadził młodą pannę do ołtarza; gen. Wacław Jan Przeździecki (dowódca 21 Dywizji Piechoty Górskiej w Bielsku), Jadwiga Wierzbiańska z Laszczków (Naczelniczka Głównej Kwatery Żeńskiej), czy Emilia Węglarzówna (Komendantka Śląskiej Chorągwi Harcerek).
Wesele harcerskie na Buczu państwa Łowińskich,
para młoda siedzi po prawej stronie, obok wojewoda Michał Grażyński
Drugim wielkim wydarzeniem 1932r. - była VII Światowa Konferencja Skautek, która odbyła się w Stanicy Harcerskiej na Buczu. Konferencji przewodziła druhna Olga Małkowska. Być może, tutaj po raz drugi druhna Jordanówna - a właściwie już Łowińska, spotkała się z uczestniczącą w Konferencji - Lady Olave Baden-Powell.
Uczestniczki VII Konferencji Skautek na Buczu w 1932r.
w trzecim rzędzie, druga o prawej stoi druhna Wanda Łowińska
W 1933r. druhna Łowińska staje na czele reprezentacji Koła Przyjaciół Harcerstwa na IV Jamboree Skautowe w Gödöllö na Węgrzech. Te przewodnictwo jest efektem kilkuletniej pracy na rzecz rozwoju K.P.H, w których druhna Wanda widzi nie tylko szansę na wsparcie moralne i społeczne, ale także finansowe zabezpieczenie działalności ZHP w terenie.
Druhna Wanda, wśród delegatów na Zjazd Kół Przyjaciół Harcerstwa
Warto tutaj przypomnieć, że druhna Wanda Łowińska nie zapominała o harcerstwie działającym poza granicami II RP. Gdy mogła uczestniczyła w zjazdach, zlotach i zebraniach Harcerstwa Polskiego w Niemczech, czy Harcerstwa Polskiego w Czechosłowacji.
Kolejne dwa lata były dla druhny Wandy Łowińskiej czasem przełomowym. Jeszcze na początku 1933r. po raz kolejny została wybrana na funkcję Przewodniczącej Zarządu Oddziału Śląskiego ZHP Zarządu. Jednak rok później wydarzyła się tragedia. Urodzona w marcu 1934r. córeczka państwa Łowińskich - Basia, po kilku tygodniach zmarła.
I gdy we wrześniu 1935r. na świat przyszło kolejne dziecko - syn Michał(imię otrzymał po ojcu chrzestnym - Michale Grażyńskim), druhna Wanda podjęła decyzję o stopniowym wycofaniu się z działalności harcerskiej i poświęceniu się wychowaniu potomka.
Roczek Michała Łowińskiego - 1936r. druhna Wanda stoi za dzieckiem w mundurku
Od 1934 do 1935r. pełni jeszcze funkcję zastępcy Przewodniczącego Oddziału Śląskiego ZHP. Uczestniczy w Jubileuszowym Zlocie w Spale (jako drużynowa drużyn dawnych). Od 30 października 1937 roku zajmuje się referatem obozowym w Śląskiej Chorągwi Harcerek, podobne zadanie otrzymuje w Zarządzie Okręgu Śląskiego, do którego zostaje wybrana w 1938r.(nadzór nad organizacją obozów i wycieczek). Jednak to już nie ta sama druhna Wanda. Z działaczki, aktywistki i kobiety będącej stale na świeczniku, zamienia się w troskliwą mamę(nadal pracuje zawodowo w Urzędzie Wojewódzkim). W opiece nad synem zdana jest głównie na siebie i siostrę Marię (rodzinie pomaga także gospodyni Agnieszka). Rodzice męża - Karol i Wincentyna mieszkają w Krakowie w kamienicy przy ulicy Gramatyki 7 (Karol Łowiński - umiera rok po narodzeniu wnuczka) i sami wychowują najmłodszego syna Jerzego. Sytuacja trochę się zmienia po śmierci Karola Łowińskiego, kiedy to Wincentyna (tuż przed wybuchem wojny) przenosi się do Katowic do willi na Koszutce, którą wspólnie z młodymi Łowińskimi wybudowała.
Wanda Łowińska z teściami: Karolem i Wincentyną,
na ganku kamienicy w Krakowie
Natomiast Marian Łowiński od 1930r. wykłada w Centralnej Szkole Podoficerów Korpusu Ochrony Pogranicza w twierdzy Osowiec. Tuż po ślubie w 1932r. rozpoczyna studia w Wyższej Szkole Wojennej w Warszawie. Po ich ukończeniu z dniem 1 listopada 1934 roku zostaje przeniesiony do dowództwa 18 Dywizji Piechoty w Łomży na stanowisko I oficera sztabu. Zaś w 1938r. otrzymuje skierowanie do Warszawy do Sztabu Generalnego, więc wspierać rodzinę może tylko z odległości i podczas urlopów (co oczywiście czyni).
Rodzina Łowińskich około 1933r.
od lewej Karol, Wincentyna, syn Jerzy, Wanda, oraz Marian
We wrześniu 1938r. rozkazem Naczelniczki Harcerek zostało powołane Pogotowie Harcerek (było to związane z wkroczeniem Wojska Polskiego na Zaolzie). Być może w jego struktury już wtedy włączono druhnę Wandę Jordanównę, na pewno uczestniczyła w nich latem 1939r. podobnie zresztą jak mąż - Marian Łowiński, który w maju 1939r. został powołany w skład Komisji Pogotowia Harcerzy przy Głównej Kwaterze Męskiej ZHP.
Gdy wybucha wojna, rodziny pracowników Urzędu Wojewódzkiego zostają ewakuowane z Katowic. Wieczornym pociągiem do Przemyśla, odjeżdża też Łowińska wraz z 4 letnim Michałem. Gdy pociąg zostaje zbombardowany w Krzeszowicach, przesiada się do samochodu przypadkowo spotkanych znajomych i po kilku dniach dociera do Przemyśla. 15 września Przemyśl zajmują Niemcy. Gdy Łowińska dowiaduje się, że miasto zostanie przekazane Sowietom, postanawia wrócić do Katowic, co udaje jej się 15 października. Wraca do mieszkania przy ulicy Wojewódzkiej chora i wycieńczona. Dwa dni później do mieszkania Łowińskiej wtargnęło gestapo i po pobieżnej rewizji zabrało ją na przesłuchanie. Gdy następnego dnia Wanda została zwolniona z aresztu natychmiast przystąpiła z siostrą do niszczenia ew. obciążających ją dokumentów. Książki ze swojej harcerskiej biblioteczki i część przedmiotów ukryły w piwnicy.
Budynek Urzędów Niezespolonych w Katowicach,
tutaj w czasie II wojny światowej mieściła się siedziba gestapo,
i tutaj przesłuchiwano Wandę Łowińską
Łowińska nie podzieliła losu wielu działaczy harcerskich, którzy jesienią 1939r. zostali zamordowani, lub więzieni. Złożyło się na to wiele przyczyn. Najważniejsze jednak wydają się dwie. Pierwsza - to mąż Wandy - Marian Łowiński, który był oficerem Wojska Polskiego, a przynajmniej początkowo Niemcy starali się rodziny wojskowych traktować ulgowo i z pewną dozą kurtuazji. Drugim powodem, było spalenie przez Pawła Chruszcza i Alojzego Czernego z organizacji "Ku Wolności" (w grudniu 1939r) sporej ilości dokumentów i fotografii znajdujących się w siedzibie gestapo (w budynku przy ulicy Powstańców), w tym tych mogących obciążyć Wandę Łowińską.
Oczywiście Łowińska ciągle jest obserwowana przez Niemców, do tego otrzymała nakaz meldowania się dwa razy dziennie (po kilku dniach zmieniono na jeden raz dziennie) na policji. Martwi się też o Mariana Łowińskiego, bowiem od połowy września nie ma wiadomości od niego. Do końca swojego życia nie pozna jego losów. Nie dowie się, że jej mąż został w kwietniu 1940r. zamordowany przez NKWD w Bołogoje koło Charkowa na Ukrainie.
Cmentarz w Piatichatkach - Charkowie,
gdzie spoczywa Marian Łowiński
Przeprowadza się do domu przy ulicy Misjonarzy Oblatów 21, gdzie mieszka jej teściowa - Wincentyna. Co prawda jej mieszkanie, na parterze budynku, zajęte jest przez Niemców, jednak wolne - stoi dwupokojowe na I piętrze. Tam mieszkać będzie do końca wojny (mimo odebrania Łowińskim domu - zezwolono Wandzie nadal w nim przebywać). Zaś Wincentyna Łowińska w momencie wywłaszczenia przeprowadza się w 1940r. do swojej córki Barbary do Warszawy, gdzie wkrótce umiera.
Dom Łowińskich przy ulicy Ojców Oblatów w Katowicach,
wybudowany wspólnie z teściową tuż przed wybuchem wojny - widok współczesny
Tymczasem Wanda Łowińska otrzymała nakaz pracy w Zakładach Farmaceutyczno-Chemicznych "Deges", które mieściły się niedaleko jej mieszkania na Wojewódzkiej. Mimo, że jest inwigilowana, wiosną 1940r. wchodzi w skład 5-osobowej żeńskiej komórki Polskich Sił Zbrojnych z ramienia harcerstwa. Do 1942r. jest Komendantką w Wojskowej Służbie Kobiet, gdzie prowadzi pracę na odcinku z dorosłymi. Jej głównymi zadaniami było nawiązywanie kontaktów z członkiniami dawnych organizacji kobiecych, organizowanie bezpiecznych miejsc, pomoc w organizacji tajnego nauczania, czy wspieranie akcji charytatywnych. Wanda współpracuje z kurią biskupią, niosąc pomoc więźniom obozu KL Auschwitz (także harcerzom tam się znajdującym). Są to przede wszystkim paczki z lekami, a także cywilne ubrania i bezpieczne schronienie dla uciekinierów. Chętnie dzieli się też swoją literaturą skautową z działającymi w podziemiu drużynami harcerskimi. Wyznając zasadę "im mniej ktoś wie, tym lepiej dla niego i jego bliskich".
Gdy kończy się wojna, podejmuje pracę kierowniczki administracyjnej prowadzonego przez siostry Jadwiżanki - Szpitala Dziecięcego w Katowicach Załężu. Równocześnie rozpoczęła działalność w Katowickim Oddziale Zrzeszenia Katolików "Caritas".
Szpital Dziecięcy w Katowicach Załężu
- gdzie pracowała tuż po wojnie Wanda Łowińska
Podobnie jak wielu innych przedwojennych instruktorów, nie wróciła do pracy w harcerstwie. Uważała, że ZHP nie jest już tą samą organizacją, w której tak aktywnie działała przed i w czasie wojny. Nie przeszkodziło to jednak wspierać na harcerskiej drodze swojego syna Michała, który w 1946r. wstąpił do bogucickiej XI Męskiej Drużyny Harcerskiej im. Henryka Wiechuły.
Zachowała się Kronika Drużyny, do której należał Michał Łowiński
Dla wielu, nadal pozostawała niekwestionowanym autorytetem harcerskim, toteż nie może dziwić fakt, że wracający na Śląsk, po wojnie, harcerze i harcerki najczęściej u niej szukali rad i wskazówek, a ona nie szczędziła im ich, dzieliła się z nimi swoją wiedzą i swoim doświadczeniem, udostępniała chcącym organizować się swój, uratowany w czasie okupacji, bogaty zbiór harcerskich poradników i innej harcerskiej literatury.
Od 1953 r. pracowała w Przedsiębiorstwie Budowlanym Przemysłu Węglowego w Katowicach. W 1957r. Komenda Chorągwi Katowickiej proponuje jej wejście do tworzącej się Chorągwianej Komisji Historycznej, która miała gromadzić materiały dotyczące udziału harcerstwa w walkach o niepodległość. Co prawda nie angażuje się w działalność tej komisji, jednak udostępnia posiadane materiały i ofiaruje cenne unikaty wydawnicze i pamiętnikarskie do wglądu.
Jesienią 1958r. zachorowała na grypę, która spowodowała zapalenie płuc i trafiła do Szpitala nr 6 przy ulicy Raciborskiej. Niestety ponowny atak choroby w marcu 1959r był zbyt silny, by wycieńczona Wanda dała mu radę. Zmarła na łóżku szpitalnym 31 marca 1959r w wieku 64 lat.
Pogrzeb, który odbył się na cmentarzu w Katowicach Bogucicach (pod numerem 111) kilka dni później był cichy i skromny. Ze względu na niezaangażowanie się druhny Wandy w działalność harcerska po 1945r. w jej ostatniej drodze nie towarzyszyło tak kochane przez nią śląskie harcerstwo. Przy grobie zebrała się garstka przyjaciół, powstańców oraz zuchów w ostatniej chwili zmobilizowanych przez druha Michała Cuberta.
"Żegnamy dziś człowieka nam bliskiego, którego stały uśmiech i pogoda i rzadko przy tym spotykana wiara w ludzi i zdecydowana linia życiowa stanowiły źródło siły dla niej i dla innych. Składamy hołd zasłużonej działaczce harcerskiej, której imię dawno już weszło do historii i na zawsze zostanie tam wyryte mocnym, biało-czerwonym, złotym akcentem(...). Z odejściem druhny Wandy Łowińskiej zamyka się rozdział historii harcerstwa Śląskiego. Oddajemy ją historii - szkoda, że odeszła za wcześnie, nim młodzieży mogła przekazać tradycje swojej młodości i okresu działalności późniejszej - od patriotyzmu po umiłowanie i zrozumienie człowieka(..). Druhno Wando - pierwsza komendantko harcerstwa śląskiego. Podejmujemy Harcerską Służbę Ziemi Śląskiej, którą przez zdobywanie odznak służby Śląskowi ukształtuje wielu na Twój wzór" - takimi słowami żegnała druhnę Wandę jej współpracownica i przyjaciółka Ada Korczyńska.
Grób Wandy Jordan Łowińskiej, oraz symboliczna mogiła Mariana Łowińskiego,
w 2018r. na grobie pojawiły się za sprawą Stowarzyszenie Ruchu Harcerskiego "CZUWAJ"
harcerski krzyż z podpisem „Pamiętamy – Katowiccy Harcerze”
Niestety, gdy w 1985r. staraniem Komisji Historycznej Hufca Katowice, na jej grobie odsłonięto tablicę pamiątkową (poświęconą jej i mężowi) znów zabrakło oficjalnych władz Chorągwi Śląskiej. Tablicę odsłoniło dwoje plebiscytowych, harcerskich przyjaciół Wandy Jordan-Ławińskiej: Jadwiga Sołtysowa i Jan Grzbiela, oraz wnuczka Łowińskich, p. Ewa Łowińska-Ogonowska (tablica ta została skradziona w 1992r.)
Uroczystości odsłonięcia pamiątkowej tablicy w 1985r.
Okolicznościowe przemówienie wygłosił na cmentarzu przewodniczący Komisji Historycznej Hufca ZHP w Katowicach, hm. Tadeusz Czylok, zaś w czasie uroczystości nadano katowickiej V Żeńskiej Drużynie Harcerskiej (dzałającej wówczas przy I Liceum Ogólnokształcącym im. Mikołaja Kopernika), której drużynową była pwd Zofia Janaszkiewicz, imię hm. Wandy Jordan-Łowińskiej, a XXII Instruktorskiemu Kręgowi Seniorów "Więź", którego przewodniczącym był hm Tadeusz Czylok, imię Wandy i Mariana Łowińskich.
Uroczystość odsłonięcia pamiątkowej tablicy w 1985r,
pierwsza po prawej stronie - wnuczka Wandy Jordan Łowińskiej - Ewa Łowińska Ogonowska
Za swoją działalność patriotyczną Wanda Jordan-Łowińska otrzymała od władz przedwojennej Rzeczpospolitej: Medal X-lecia Odzyskania Niepodległości(1929r.), Srebrny i Złoty Krzyż Zasługi (1931r. i 1938r), oraz Medal Niepodległości (1935r.)
Pierwszą próbą upamiętnienia druhny Wandy Jordan-Łowińskiej było nadanie 29 stycznia 1976r. przez bytomską Miejską Radę Narodową jednej z ulic imienia Wandy Jordanówny (dzisiaj to Radzionków).
Ulica Wandy Jordanówny w Radzionkowie
W 1991r. imieniem Wandy Jordna Łowińskiej nazwano kolejną ulicę - tym razem w Katowicach Kostuchnie (przemianowano wówczas istniejącą ulicę Antoniego Daniela).
Ulica Wandy Jordan Łowińskiej w Katowicach Kostuchnie
W 2021r. Centrum Edukacyjne IPN w Katowicach im. Henryka Sławika - Oddział IPN w Katowicach wydało w ramach projektu "Galeria Plakatu Powstańczego" - plakat z druhną Wandą.
W promocję plakatu włączyła się Komisja Historyczna Chorągwi Śląskiej.
Komisja Historyczna Chorągwi Śląskiej z plakatem z druhną Wandą - czerwiec 2021
"Akcja plakatowa" Komisji Historycznej Chorągwi Ślaskiej
W maju 2021r. druhna Wanda Jordan Łowińska została zgłoszona przez Komisję Historyczną Chorągwi Śląskiej - jako kandydatka na bohatera Chorągwi Śląskiej. W głosowaniu, które odbyło się w czerwcu 2021r. druhna Wanda zajęła II miejsce.
Plakat z druhną Wandą Jordan Łowińską trzyma wnuczka pani Ewa Łowińska Ogonowska
Na podstawie:
Głos Śląski, 1917, R. 15, nr 99
Zasoby Biblioteki Śląskiej
Eugeniusz Loska - Kalendarium skautingu i harcerstwa Górnym Śląsku w latach 1909 - 1939
Służba harcerska i plebiscytowa na kartach unikatowego sztambucha Natalii Ogrodnik-Popowicz
Kobiety śląskie prezentacja do ŚBC
Kobiety śląskie i Niepodległa
Nowiny Raciborskie, 1920, R. 32, nr 144
Harcerstwo śląskie w Niepodległej. Ze zbiorów Biblioteki Śląskiej
Harcerstwo śląskie 1920-1930: wydawnictwo zbiorowe
Skany aktów urodzenia rodziny Jordanów
Władysław Niekrasz - Harcerze w bojach cz.II
K. Jarzembowski i L. Kuprianowicz "Harcmistrzynie i harcmistrze Związku harcerstwa Polskiego mianowani w latach 1920-1949", Kraków 2006.
Goniec Śląski, 1922, R. 2, nr 101
Goniec Śląski, 1922, R. 2, nr 286
Katarzyna Kieś-Kokocińska - Serce i dusza polskiego harcerstwa - Wanda Jordan Łowińska
Józef Kret - Wanda Jordan-Łowińska (druhna Wanda)
Tadeusz Czylok - Wanda Jordan Łowińska, Harcerstwo nr 3, 1993r.
Tadeusz Czylok - Marian Łowiński
Maria Żmijowa - Wanda Jordan Łowińska, Z dziejów harcerstwa śląskiego,Wydawnictwo „Śląsk”, Katowice 1985,
Maria Żmijowa - Życiorys Wandy Jordan Łowińskiej, 1968r.
Harcerski Słownik Biograficzny tom III pod redakcją Janusza Wojtyczy
Dokumenty, materiały biograficzne i korespondencja zebrane przez Adelę Korczyńską na temat Wandy Jordanówny
http://e-kartoteka.net/pl
Gazeta Toruńska 1903, R. 39 nr 70
Wiadomości urzędowe nr 9 z 1937r.
http://www.mdkbogucice-zawodzie.pl
Archiwum prywatne - Jacek Łowiński
NAC
https://mhk.katowice.pl/index.php/edukacja/encyklopedia/leksykon-zaleski/346-s-zaleski
https://archiwumharcerskie.pl/